Na
wymarzoną wyprawę do Toskanii wybraliśmy się na początku września. Natłok
zawodowych obowiązków uniemożliwił mi przygotowanie relacji z tej podróży
wcześniej. Wybierając zdjęcia do wpisu mogłam jeszcze raz poczuć tę cudowną
letnią aurę, która towarzyszyła nam przez cały pobyt. Masz ochotę na małą
wycieczkę po Toskanii? Zapraszam!
Florencja
Głównym
celem naszego pobytu była Florencja. Spędzenie tygodnia w toskańskiej willi
z dala od cywilizacji brzmi cudownie, ale nasza natura nie pozwoliłaby nam usiedzieć w jednym miejscu przez tyle czasu. Florencja była zaś idealna! Miasto jest przepiękne, codziennie wieczorem chodziliśmy nad rzekę wyszukując nowej drogi powrotnej do hotelu prowadzącej uroczymi uliczkami. Na zwiedzanie samej Florencji warto przeznaczyć co najmniej 3-4 dni. Miasto pełne jest monumentalnych budowli, uroczych kawiarni i eleganckich butików. To zaskakujące, jak wspaniale tradycja splata się tu z nowoczesnością.
z dala od cywilizacji brzmi cudownie, ale nasza natura nie pozwoliłaby nam usiedzieć w jednym miejscu przez tyle czasu. Florencja była zaś idealna! Miasto jest przepiękne, codziennie wieczorem chodziliśmy nad rzekę wyszukując nowej drogi powrotnej do hotelu prowadzącej uroczymi uliczkami. Na zwiedzanie samej Florencji warto przeznaczyć co najmniej 3-4 dni. Miasto pełne jest monumentalnych budowli, uroczych kawiarni i eleganckich butików. To zaskakujące, jak wspaniale tradycja splata się tu z nowoczesnością.
Nasze absolutne must see we Florencji to:
1.
Duomo, do którego nie sposób nie trafić,
majestatyczna kopuła widoczna jest z daleka.
2. Santa Croce – przepiękny przykład wykorzystania
kolorowego kamienia do stworzenia barwnej bryły kościoła
3.
Piazzale Michelangelo – najpiękniejszy widok na
całe miasto (i tanie pamiątki)
4. Ponte Vechcio – most, do którego przykleiły się
maleńkie kolorowe domki. Zdecydowanie bardziej uroczo wygląda obserwowany z
oddali :).
5.
Wieczorny spacer nad rzeką Arno.
Majestatyczne Duomo
Santa Croce
Przecudny widok na Florencję z Piazzale Michelangelo
Rzeka Arno
Santa Maria Novella
Ponte Vecchio
Jedzenie
Jedzenie
we Florencji jest drogie, porównując do cen w innych włoskich miastach i
miasteczkach, a zwłaszcza do cen w Warszawie. Za małą porcję makaronu i coś do
picia zapłacimy ok. 45 zł.
Udało
nam się znaleźć świetny lokal, w którym za jedyne 10 euro najadaliśmy się po
uszy. Każdego dnia restauracja oferowała inne menu w tej cenie, na które
składało się pierwsze danie (primi piatti), drugie danie (secondo piatto) oraz
duży dzbanek wody i karafka wina. Każde danie można było wybrac spośród pięciu propozycji. Jedzenie było pyszne i świeże. Menu dostępne
było tylko w wersji włoskiej, ale kelnerzy bez problemu tłumaczyli nam co jest
czym. Naprawdę polecamy to miejsce!
Znaleźliśmy
jeszcze lokal, na który nie natknęliśmy się nigdzie indziej. Od razu
ochrzciliśmy go mianem”pizzowego Mcdonald’sa”. Podają w nim pizzę w zestawie z
colą i frytkami. Pizza była bardzo smaczna (co o dziwo nie było oczywiste nawet
we Włoskim mieście), ja zamówiłam sobie sałatkę z tuńczykiem, do której podano
mi najlepszą focaccię, jaką jadłam w życiu! Cały zestaw kosztował niecałe 8
euro.
Lokal
mieści się przy ulicy Via dei Servi
Przy katedrze Santa Croce znajduje się mała knajpka, w której podają świetne kanapki. Składniki można sobie wybrać samemu. Za kanapkę (sporych rozmiarów) z grillowanym bakłażanem, suszonymi pomidorami, serem pecorino oraz sałatą zapłaciliśmy 4 Euro.
Lokal
mieści się przy ulicy Via Giuseppe Verdi
Toskańska wyprawa
Wizyta
w Toskanii nie byłaby satysfakcjonująca gdyby nie udało nam się zobaczyć
skąpanych w słońcu upraw winorośli. Zdecydowaliśmy się zatem na jednodniową
wycieczkę po regionie Chianti, z
którego pochodzi słynne na cały świat wino.
W tym celu musieliśmy wypożyczyć samochód. Jest tylko jeden model, który
idealnie wpasowuje się w te sielskie krajobrazy – Fiat 500! Zmierzając do
wypożyczalni przyrzekliśmy sobie: ten albo żaden! Na Fiata 500 mają chrapkę
niemal wszyscy entuzjaści toskańskich wojaży, samochód rezerwowaliśmy więc na 3
dni przed wypożyczeniem. Całodzienna wyprawa pozwoliła nam na zobaczenie kilku
przepięknych miejsc.
Opustoszałe w porze siesty Gaiole in Chianti
Wymarzona różowa Vespa!
Nasz Fiat 500 :)
Hello!
Toskańskie winnice
San Gimingano, w którym jedliśmy najlepsze lody w całej Toskanii!
Zanim
zdecydowaliśmy się wypożyczyć auto mój zaradny i przewidujący wszelkie
kataklizmy chłopak na szczęście zorientował się jak wygląda wypożyczenie
samochodu we Włoszech. Rozwiane wiatrem włosy i zapierające dech w piersiach
widoki to tylko jedna strona takich wypraw. Włosi lubią wykorzystywać naiwność
turystów i świetnie na tym zarabiają. Zrobienie zdjęcia licznika kilometrów
przed wyjechaniem z parkingu wypożyczalni ustrzegło nas przed utratą 30 euro,
za rzekome przekroczenie limitu. Na dwa dni wynosił on 500 km (to wcale nie tak
dużo). Zorientujcie się również gdzie można parkować. Całe Centrum stanowi tzw.
zona traffico limitato. Jeśli nie mamy za szybą odpowiedniego dokumentu
uprawniającego nas do wjazdu do Centrum, grozi nam wysoki mandat. Warto
przeczytać o tym wcześniej (np. na forach).
Korzystaliśmy
z oferty firmy Car Rental Group,
salon
mieści się przy ulicy 129 Borgo Ognissanti
Piza
Drugi
dzień z samochodem postanowiliśmy spędzić na odwiedzeniu najsłynniejszej wieży
na świecie. Piza jest z pewnością niezwykle urokliwym miejscem. Nam nie udało
się jednak o tym przekonać, bo był to akurat dzień, w którym spadł deszcz. Nie,
to nie był deszcz, to była ulewa. Nasze kurtki, spodnie i buty były całkowicie
przemoczone już po marszu na oddalony od naszego hotelu parking dla „nietutejszych”.
W Pizie lało chyba jeszcze mocniej. Nie daliśmy jednak za wygraną. Dobrze poinformowane
centrum dowodzenia z Polski (mama) dało nam znać, że za dwie godziny w Pizie ma
wyjść słońce. Wyszło po trzech. Cały ten czas spędziliśmy w aucie. Wreszcie
miałam czas na krótką drzemkę!
Nasza
cierpliwość i determinacja zostały wynagrodzone z nawiązką. Krzywa wieża
przepięknie błyszczała w promieniach słońca, cały Plac Cudów wyglądał obłędnie!
Wieża oprócz tego, że jest rzeczywiście krzywa jest również bardzo piękna. To
obowiązkowe miejsce do odwiedzenia podczas wycieczki do Toskanii!
Mimo
zapadającego już zmierzchu postanowiliśmy jeszcze choć na chwilę pojechać nad
morze. Droga do Viareggio choć krótka, zajęła dużo czasu (nie tylko nasz Fiat
500 zmierzał w tę stronę). Na plażę dotarliśmy już po zmierzchu, ale szum fal
wynagrodził nam wszystko. W drodze powrotnej do samochodu wypatrzyłam małą
restauracyjkę, w której podawali kurczaki z rożna. Mimo, że właściciele już
zamykali lokal, udało nam się kupić jeszcze solidną porcję razem z pieczonymi
ziemniaczkami. Po całym dniu pełnym wrażeń nic nie mogło smakować lepiej niż
pieczony kurczak jedzony rękoma na ławce w parku!
Campo dei Miracoli
Siena
Nasz
hotel usytuowany był tuż obok głównego dworca kolejowego Florencji. Musieliśmy
skorzystać z tak dogodnej lokalizacji, postanowiliśmy zatem udać się pociągiem
do Sieny. Zdecydowanie było warto. Na zwiedzanie Sieny w zupełności wystarczy
jeden dzień. Oczywiście największe wrażanie robi Piazza del Campo, nad którym góruje wieża
Palazzo Pubblico. Podczas zwiedzania wąskich uliczek wokół Palazzo (które w
odróżnieniu od głównego placu są zupełnie zapomniane przez turystów)
natknęliśmy się na przygotowywany właśnie festiwal uliczny. Dorośli i dzieci
krzątali się żwawo dekorując domy błękitnymi wstęgami. Niestety nie mogliśmy
zostać dłużej, ale impreza zapowiadała się świetnie.
Przygotowania do ulicznej parady
Piazza del Campo
Przepiękne sieneńskie Duomo
Palazzo Publico
W
Sienie największe wrażenie zrobiły na mnie bardzo stare budynki. Niektóre
pochodzą z XIII i XIV w. Są naprawdę niezwykłe! Przy Piazza del Campo znajduje
się restauracja, której ogródek zwrócony jest wprost na Palazzo Pubblico. Mimo
tak doskonałej lokalizacji mają całkiem przyzwoite ceny. Pesto smakowało
wybornie … no i ten widok!
Z
Warszawy do Florencji żadne linie lotnicze nie latają niestety bezpośrednio.
Wybraliśmy zatem połączenie Warszawa – Monachium –Florencja, które oferowała
Lufthansa. Cała podróż trwała około 5 godzin, ale krótkie loty – 1,5 h i 1 h
sprawiły, iż w ogóle nie czułam, że upłynęło aż tyle czasu. Miłym akcentem były
automaty z kawą usytuowane przy gate’ach w Monachium. Pasażerowie oczekujący na
lot mogą napić się na przykład gorącej czekolady (oczywiście za darmo).
Hotel
we Florencji rezerwowaliśmy około 3 miesiące przed wyjazdem poprzez portal booking.com.
Znaleźliśmy nocleg za bardzo rozsądną cenę i w doskonałej lokalizacji (od Duomo
dzieliło nas 5 minut piechotą). Personel był niezwykle miły i pomocny.
Włochy
to zawsze dobry kierunek na wakacyjne wyprawy, ale wycieczkę do Toskanii będę
wspominać ze szczególnym sentymentem. Zdecydowanie jednym z najmilszych
akcentów była samochodowa wyprawa po regionie Chianti. Jeśli nie odstraszą Was
ceny wypożyczenia samochodów bardzo polecam tę opcję. Tańszą alternatywą jest
skuter. Mimo, że za oknem szaro ja wciąż
czuję na sobie promienie toskańskiego słońca pisząc ten post :)
Planujemy już kolejną wyprawę, tym razem dużo bardziej odległą, ale o tym na razie cicho sza …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz